Przejdź do treści
RYJEK 2025

Po naszej pierwszej przygodzie z Ryjkiem w 2024 roku przez chwilę byliśmy przekonani, że była to brawurowa przejażdżka na rollercoasterze, którą pamięta się długo, ale na powtórkę nie zawsze ma się odwagę i siłę. Ostatecznie wystarczył jednak jeden krótki telefon z zaproszeniem na kolejną edycję, abyśmy z entuzjazmem i bez wahania podjęli rękawicę po raz drugi.

Co nas podkusiło…

Jadąc na Ryjka po raz pierwszy, czuliśmy ten specyficzny dreszczyk pozytywnej niepewności — trochę jak podczas pierwszych festiwali, na które zgłaszaliśmy się kilkanaście lat wcześniej. Wybierając się na Ryjka ponownie, zaczęliśmy żałować, że już dobrze wiemy, z jakim wyzwaniem przyjdzie nam się zmierzyć… I to skłoniło nas do pewnego eksperymentu.

Program, który przygotowaliśmy na 29. edycję Ryjka, był czymś zupełnie nowym dla nas — czymś raczej niespotykanym na Ryjku i praktycznie niewidywanym we współczesnym, dynamicznym, kolorowym, estradowym kabarecie. Mimo podziału na sześć skeczy, stworzonych na sześć tematycznych kategorii, stanowił jedną, spójną historię dwóch bohaterów połączonych rodzinną więzią: ojca i syna.

Wybraliśmy formę zakorzenioną w teatrze — bardziej kameralną, oszczędną w środkach wyrazu, innymi słowy raczej niedzisiejszą w obecnych realiach kabaretowych. A jednak takie ryzyko okazało się trafione. Był śmiech, były łzy, było wzruszenie, szczere podziękowania i rozmowy z Wami. Podchodziliście do nas i dzieliliście się swoimi doświadczeniami z własnej codzienności, które ujrzeliście z nieco innej perspektywy w naszym programie. To był dla nas najpiękniejszy komplement oraz wewnętrzne potwierdzenie, że było warto.